Drogi Pamiętniczku!
Dzisiaj, a właściwie przed chwilą byłam w Kamionie. Tam jest cudna rzeka, po prostu, tam było odjazdowo! A woda była zadziwiająco ciepła. Niesamowite, prawda? Oczywiście zabrałam kąpielówki i się kąpałam. Znaleźliśmy tajemne przejście... Haha, przez takie krzaczory się przechodziło i była taka mini plaża, że tak powiem. Rozłożyliśmy tam dwa leżaki, derkę, jedzenie i suche ubrania żeby potem się przebrać ze strojów kąpielowych, oczywiście. No i jest fajnie, super, pływam, pływam, bawię się. I tyle sobie popływałam, że nadeszły ciemne chmury i zaczęło grzmieć. Coraz bardziej z każdym grzmotem kolejne robiły się coraz mocniejsze. No to mama woła tatę, bo gdzieś poszedł się przejść czy coś. No i my się powoli pakujemy, spokojnie, a nagle zaczęło padać. No to już się spieszymy, bierzemy wszystko i w szybkim tępie zasuwamy z tym wszystkim do samochodu. Jak to jest, że Bóg nie pozwoli nam wypocząć?! Eh, przynajmniej zdążyłam się wykąpać.
Jeszcze do tego wszystkiego mama nie mogła wykręcić samochodem. Bo tu sosna, tu drzewo. Jezus maria! Panika! Tata się wkurzył i choć pił piwo zamienił się z mamą i wyjechał. Potem znowu mama kierowała.
Zaczęło tak mocno padać, że w końcu zatrzymaliśmy się na parkingu jednej z knajp. Mama nie miała zamiaru jechać jak wycieraczki nie dawały sobie rady ze strumieniami wody na szybie. Woda płynęła jak rzeka po ulicy, oczywiście w przenośni. Przeczekaliśmy, aż deszcz z mniejszą siłą padał i wyruszyliśmy
do domu.
Myślałam, że będzie padać tylko w Kamionie. A sprowadziliśmy ze sobą deszcz, aż do naszego domu. Oh, życie!
U mnie też padała tyle ze u mnie ulicami woda płynęła jak rzeka :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej mogłaś się wykąpać :))
u mnie podobna sytuacja była. gdy wyjeżdżałam z Władysławowa była burza . ( mocna ) przyciągnęliśmy ją aż do domu . nie ustawiała nawet na krok xD.
OdpowiedzUsuń